ArtykułyDrink na Halloween – czyli przepis na czarny Irish Cream z dyni.

Drink na Halloween – czyli przepis na czarny Irish Cream z dyni.

Wielkimi krokami zbliża się tegoroczny Halloween. Moje dzieci już się do niego przygotowały; potworne stroje zostały zakupione, a trasa nawiedzania sąsiadów, celem osiągnięcia korzyści cukierkowych, już dawno rozpisana. „Tato, a jak ty przygotowałeś się do tegorocznego halloween?” – zapytała córka. I tu pomyślałem sobie, że to znakomita okazja do zabawy, choć ja osobiście najbardziej lubię bawić się przy alkoholu! Usprawiedliwia mnie zawód, ale Ty też możesz znaleźć dla siebie alibi, bo jak zrobisz mojego drinka na imprezie – to zapewniam Cię, nie zdążysz go nawet spróbować! A co będzie motywem przewodnim? Oczywiście, halloweenowe straszydło, a zarazem sezonowy i aromatyczny dar polskiej jesieni – dynia!

Jak wpadłem na to, że dynia może zostać drinkiem?

W zamierzchłych czasach, gdy pracowałem jeszcze jako szef baru w nieistniejącym już Solcu 44, przyjąłem zlecenie od pewnego poczytnego magazynu, by skomponować Halloweenowy drink na bazie dyni. Czułem, że muszę przyjąć ofertę, choć nie byłem pewien czy udźwignę zadanie. Dynia do picia?! Z alkoholem? Czy to w ogóle może się połączyć? Przed oczami przewijały mi się obrazy autokompromitacji. W głowie skanowałem przepisy, które jakkolwiek można było zaadaptować na tą szczególną potrzebę, i im dłużej nad nimi medytowałem tym dalszy byłem od osiągnięcia  satysfakcji. Rozważałem różne kompozycje; dynia na kwaśno, dynia miażdżona,  dynia pikantna  z finalnym obrazem bezpłciowego puree z unoszącym się aromatem alkoholu. Prawie pogodziłem się  z myślą że powinienem podać się do dymisji, kiedy naszło mnie wspomnienie pobytu na Wyspach Brytyjskich, gdzie zapijałem się Irish Creamem. Ten śmietankowy likier z nutami kawy i wanilii, bazujący na irlandzkiej whiskey rozgrzewał moje wnętrze i leczył z depresji, gdy za oknem na Wyspach zawiewał dżdżysty wiatr . Na potwierdzenie moich intuicji podparłem się lekturą, by zrozumieć że dynia to nie tylko skrobiowy dodatek do dań lub zupa, ale świetny składnik deserów i wypieków. W ten sposób powstał deserowy koktajl na bazie pieczonej dyni i whiskey. Dyniowy Irish Cream to ten typ likieru, który lepiej trzymać pod kluczem. Doczytaj artykuł do końca, ponieważ tam dowiesz się jak go zrobić w kolorze czarnym!

Jak zrobić dyniowy Irish Cream? 

Potrzebne składniki:

  • Niewielka dynia (konieczny gatunek w którym jest mało skrobi np.Piżmowa )
  • ¼ kostki masła
  • Laska wanilii przecięta wzdłuż
  • Gałka muszkatołowa
  • 40 ml zaparzonej kawy
  • Mały korzeń imbiru – starty na małych okach tarki
  • kilogram cukru
  • Pół litra skondensowanego mleka (niesłodzonego)
  • Irlandzka whisky

Sposób przygotowania:

  1. Dynię obierz ze skórki i wypestkuj. Połóż na blachę razem z masłem i wsadź do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni Celsjusza na ok. 30 minut. Dynia może się spiec a nawet lekko przypalić. 
  2. Do garnka wlej mleko, dodaj wanilię przepołowioną na pół , imbir, zetrzyj pół gałki muszkatołowej, wlej kawę i dodaj upieczoną dynię wraz z masłem z pieczenia. Doprowadź do wrzenia. Jeśli płyn będzie zbyt gęsty dolej więcej mleka skondensowanego. 
  3. Wyjmij wanilię. Zdejmij całość z gazu i dobrze zmiel za pomocą blendera. Następnie przetrzyj przez drobne sito. Substancja nie może posiadać żadnych grudek.
  4. Ponownie postaw garnek z przetartym puree na ogień ale tym razem dodaj cukier. Doprowadź płyn do wrzenia i gotuj przez ok 10 minut. 
  5. Zdejmij rondel z gazu i gdy całość przestygnie dodaj whisky w proporcji 0.5 miary whisky na 1 miarę kremu (czyli np. 500 ml whisky na 1 litr kremu) 
  6. Przelej do dużej butelki. 

Jak zrobić Irish Cream w kolorze czarnym?

To bardzo proste. Masz do wyboru dwa składniki, z czego jeden z pewnością znajduje się w Twojej domowej apteczce. Jest to węgiel! Jak wiesz doskonale, węgiel absorbuje toksyny więc pijąc drinka węglem w składzie, neutralizujesz w dużej mierze skutki picia alkoholu! Do powyższego przepisu dodawaj w trakcie mielenia puree z dyni węgiel do momentu uzyskania satysfakcjonującego koloru. Drugim rozwiązaniem jest zakup barwników spożywczych. Osobiście rekomenduję barwniki marki Wilton. Nie rekomenduję natomiast Sepii (atramentu z kałamarnicy), ponieważ nie ma ona neutralnego smaku. 

Julian Karewicz

Julian Karewicz
Julian Karewicz
W gastronomii robił już w zasadzie wszystko: był pomywaczem, kelnerem który w dniu próbnym wylał na klienta dziesięć piw i mimo to został przyjęty do pracy. W stolicy Szkocji kręcił pizzę. Zdarzyło mu się być szatniarzem, a nawet szefem kuchni w japońskiej restauracji. Przez prawie siedem lat pełnił funkcję szefa baru na Solcu 44, gdzie wypracował charakterystyczny dla siebie styl „slow bar”, który cechowała pieczołowitość w doborze składników, oraz niekonwencjonalne ich zastosowanie. Równocześnie obejmował funkcję head grill mastera w firmie Weber Grills, pod której barwą w 2015 zdobył dwa puchary w międzynarodowych mistrzostwach Polski w BBQ, w Dolinie Charlotty. Autor bloga "barkuchnia" w magazynie kulinarnym Kukbuk oraz współautor książki "Przepisy i Opowieści", wyróżnionej przez Gourmand Cokbook Awards jako jednej z trzech najlepszych książek kulinarnych na świecie w roku 2016. Dziś animator kulinarny w studio Comfort Food w hali Koszyki i szef kuchni w Taste Center by Elektrolux. Zasiada w kapitułach sędziowskich najważniejszych konkursów barmańskich w Polsce. Jest początkującym sędzia w konkursach winiarskich. Prowadzi panele edukacyjne w koncepcie Better Bar, fascynuje się lokalnym produktem spod znaku słow foodowego ślimaka oraz wykorzystywaniem pełnego potencjału żywności, czego przedłużeniem jest wyznawanie przez niego filozofii „no waste”

Obserwuj nas:

15,622FaniLubię
25,682ObserwującyObserwuj
179,000SubskrybującySubskrybuj

Najnowsze: