RecenzjeCoctail Bar Max (Warszawa) - recenzja

Coctail Bar Max (Warszawa) – recenzja

Na wstępie wytłumaczę, iż powyższy tytuł wcale nie powinien być odbierany negatywnie. To dlatego, że dość łatwo jest stworzyć miejsce nadążające za ogólnymi trendami, trudniej coś co nie ma z nimi nic wspólnego, a będzie popularne. Nie muszę być miłośnikiem muzyki disco polo, ale nie zaprzeczę jej popularności i pieniędzy jakie za nią idą. Często zdarza mi się przechodzić obok Coctail Bar Max w Warszawie i muszę stwierdzić, że nie ma pory dnia, aby w środku było pusto. Wręcz przeciwnie, brak wolnych miejsc jest normą. Na czym polega fenomen tego miejsca?

Wystrój – na pewno nie. Poza centralnie ustawionym półokrągłym barem z mnogością przeróżnych butelek (jedyny plus), nie ma nic co może cieszyć oko. Wręcz przeciwnie, olbrzymie kiczowate bilbordy reklamowe alkoholi na ścianach przytłaczają i stwarzają klimat centra handlowego.

Obsługa – też nie. Żadnego powitania, uśmiechu, przyjaznego spojrzenia. Nie mówiąc już o jakimkolwiek dopieszczaniu gości. Dopiero po 5 minutach siedzenia przy barze na ściśniętych stołkach ktoś w końcu przyjął zamówienie i w miarę się mną zajął. Ogólna technika pracy barmanów absolutnie bez polotu. Klepanie kotleta jest bardziej seksowne.

Koktajle – na pewno tak! Tu kryje się cały sekret popularności tego miejsca. Flagowymi są pokaźnych rozmiarów mrożone, owocowe koktajle z bardzo misternie stworzonymi dekoracjami. Dla mnie osobiście bardziej kojarzą się z festynem i ofertą weselną, niż z typowymi koktajlbarowymi kreacjami stolicy. Mimo to cieszą oko, choć wszystkie robione są na tą sama modłę i tak samo przystrojone. Ponieważ nie ma jako takiej karty koktajli, barman wypytuje o nasze ulubione smaki i tworzy z nich koktajl w z góry niestety przyjętej formie. Można zamówić jakiegoś klasyka, tak jak ja Margaritę, ale po pierwszym łyku od razu wiadomo że nie są one tutaj specjalnością. Duże, owocowe koktajle to jest to co w tym miejscu święci triumfy i ściąga rzeszę fanów, a dokładniej mówiąc fanek. Tu męskie twarze są rzadkością, no bo nie każdy facet, poza plażą, dobrze czuje się z koktajlem „z palemką” w ręku.

Cała ta otoczka sprawia, że jest to świetne i „bezpieczne” miejsce na pogaduchy, głównie w babskim gronie, gdzie można bez zobowiązań wyskoczyć zaraz po pracy w biurze i posiedzieć przy jednym nabuzowanym witaminami koktajlu.

Patryk Le Nart

P.S.
Tak przy okazji, należy trochę więcej wspomnieć o tych witaminowych i dietetycznych koktajlach za około 30 pln sztuka. To co dostajemy w wielkim kielichu to nic innego jak mieszanina garści owoców, pokaźnej ilości syropów, cytryny z koncentratu*, najniższej klasy alkoholi i kranówy pod postacią lodu. Na zdrowie.

*Aktualizacja z dnia 08/06/2017: Skontaktował się z nami przedstawiciel Coctail Bar Max i poinformował, że lokal używa świeżego soku z cytryny.

Coctail Bar Max
ul. Krucza 16/22, Warszawa
tel: 691 710 000
Otwarte codziennie od 11:00 do 5:00.
Można siedzieć na zewnątrz.

Patryk Le Nart
Patryk Le Narthttp://www.msbis.com
Dyrektor i założyciel Międzynarodowej Szkoły Barmanów i Sommelierów, właściciel Bar Catering i portalu koktajlowego MojBar.pl. Posiada wykształcenie kierunkowe zdobyte w USA i wieloletnie doświadczenie zawodowe w najlepszych lokalach Nowego Jorku. Współtwórca oraz sędzia techniczny konkursów barmańskich w stylu klasycznym i flair. Od lat występuje w roli eksperta, konsultanta, konferansjera. Miłośnik barmaństwa na najwyższym poziomie, znawca wykwintnych alkoholi i właściciel największej w Polsce ich kolekcji.

Obserwuj nas:

15,622FaniLubię
25,682ObserwującyObserwuj
179,000SubskrybującySubskrybuj

Najnowsze: